Warto wiedzieć

Dość!

Sezon urlopowy w pełni, co chwilę z popularnych serwisów krzyczą nagłówki typu „Po co bierzecie niemowlaki na pokład samolotu”; „Czy latanie z dzieckiem ma sens”; „Loty tylko dla dorosłych?”. Skóra cierpnie od samego czytania tytułów, nie dlatego, że ludzie mają mało empatii i wyrozumiałości dla obcych dzieci, nie z braku ludzkiej życzliwości i nie dlatego, że sama często latam z niemowlakiem, również w dalekie rejsy. Włos się jeży na głowie z samego założenia – „masz dzieci – nie ruszaj się z domu przez kilka, kilkanaście lat” lub też „jeśli już masz kaprys, żeby polecieć na wakacje, zostaw dziecko w domu”. Wiadomo.

Żyjemy w świecie pełnym sprzeczności, z jednej strony wymaga się (co ciekawe samo w sobie) od kobiet, aby po urodzeniu dziecka nie zaniedbywały się i nie zapominały o swoich pasjach (to ważne tak samo dla zdrowia psychicznego matki, jak i zadowolenia tych, którzy lubią oceniać innych), a z drugiej atakuje się matki, które mają czelność pojawić się z maluchem w restauracji, w galerii, czy właśnie w samolocie. Bo przecież wiadomo, dziecko to tylko krzyki, awantury i nieprzyjemny zapach. Nie mówiąc już o potrzebie spożywania, czyli często publicznym karmieniu piersią, najpewniej na pokaz, jak to matki mają w zwyczaju. Później już tylko ulewanie i brudna pielucha. Wiadomo.

Tak sobie myślę, że niektórzy z nas powinni mieszkać na bezludnej wyspie, a im częściej czytam podobne artykuły i komentarze pod nimi, sama mam ochotę się tam przenieść. Nie jestem typem matki, która ma przekonanie, że wszystko jej się należy, bo urodziła dziecko, nie czekam, aż ktoś mnie przepuści w kolejce w sklepie, a w metrze zdarza mi się stać, trzymając syna na rękach. Nie żalę się też z tego powodu, stwierdzam fakt, że ja i moja rodzina jesteśmy równoprawnymi członkami społeczeństwa i tak samo traktujemy innych, pomimo że czasem ich zachowania (dzieci lub dorosłych) nam przeszkadzają. Jeśli te zachowania przekraczają nasze granice, zwracamy uwagę i rozmawiamy. Tak samo rozmawiam z moim synem i mężem, gdy widzę, że ich zachowanie może komuś przeszkadzać.

I tutaj podobna prośba: zamiast przewracać oczami, przeklinać pod nosem i psuć sobie krew, można asertywnie zaznaczyć swoje granice bez ubliżania innym, czy to w życiu, czy na forum pod artykułem w internecie. Nawet kiedy, życie w społeczeństwie czasem drażni, frustruje i najnormalniej w świecie wkurza – to ryzyko wpisane w każde wyjście z domu, a nie tylko latanie samolotem. O ile łatwiej będzie, kiedy każdy zacznie żyć własnym życiem z poszanowaniem przestrzeni innych i swojej. Czy to aż tak bardzo naiwne?  

Autor Copywriterka. Zawsze pod wrażeniem dziecięcej wyobraźni oraz kreatywności językowej. Żona Karola, który prawdopodobnie w tej chwili planuje kolejną podróż oraz mama Gustawa.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję