Da się, ale na pewno musimy to sobie powoli poukładać. Dziecko, które od zawsze było w drodze lubi w niej być. Weekend dla niego, jak i dla nas, jest rodzajem odskoczni od codziennego kołowrotka. Nie musimy się bać dalej z nim robić fajne rzeczy. Oczywiście, tym razem nie możemy w środku semestru zaplanować 3-tygodniowego wyjazdu, ale mamy ferie zimowe, przerwy świąteczne i oczywiście wakacje. Tym razem kalendarz naszych wycieczek i wypadów musimy dopasować do młodego człowieka, który również przystosowuje się do nowych zasad i obowiązków.
Jakie korzyści daje dziecku podróżowanie?
Musimy pamiętać, że podróże kształcą. To nie jedynie powiedzenie, ale szczera prawda. Nasze mądre dziecko, które już nie raz zetknęło się z niecodzienną sytuacją, dużo łatwiej sobie z nią poradzi. Dziecko, które umiało nawiązywać nowe znajomości w drodze, gdy jej/jego kolega nawet nie mówił w tym samym języku, dużo łatwiej nawiąże nowe znajomości i przyjaźnie w szkole. Dziecko, które już przeżyło porażkę, choćby nie mając siły dotrzeć na szczyt, dużo łatwiej zniesie codzienne szkolne wyzwania i porażki. Tak porażki. Musimy się przyzwyczaić, że nasze skarby, nasze pociechy też muszą czasem się pomylić, potknąć czy nawet przewrócić. Jednak dzieci, które podróżują są bardzo silne i otwarte na świat. Doskonale się adaptują, posiadają niezwykłą wiedzę i często są dużo bardziej cierpliwe niż ich rówieśnicy, bo nie raz jechały godzinami w autobusie czy leciały godzinami samolotem, gdzie nie dało się robić zbyt wielu rzeczy.
Dzieci to nasz największy skarb, a podróże z dzieckiem to inwestycja w przyszłość naszych pociech, więc nie obawiajmy się szkolnych ław i nadal spędzajmy ze sobą dużo czasu poznając okolicę, sąsiednie miasto czy drugą półkulę, ale tak by nie kolidowało to z grafikiem zajęć naszego dzielnego ucznia.