Książka dla dzieci, o której chcę napisać jako pierwszej (bo z pewnością na recenzji tej jednej pozycji się nie skończy) jest częścią serii "W lesie Marcina" (inne tomy to O jeżu, który znalazł przyjaciela, O kocie, który został czarodziejem, O zwierzaku, którego nie było oraz O żyrafach, które chciały zobaczyć śnieg). "O zebrze, która chciała być w kwiatki" to książka, jak sam tytuł wskazuje, o zebrze. Zebra ta jednak nie potrafi zaakceptować oczywistego faktu, że jest w paski… bo przecież wszystkie zebry są w paski! Zebra nie ma jednak pretensji o swoją „paskowatość” do natury, lecz do tego, który ją stworzył… czyli do Marcina! Marcin bowiem rysuje zebrę na prośbę swojej siostry Natalki. Jest on twórcą lasu, w którym rosną niebieskie drzewa, może dodawać do niego nowe elementy, ale wiele z nich to byty autonomiczne, na których zachowanie nie do końca ma wpływ.
Co jest fascynującego w tej książce dla dzieci?
Na pewno to, że wraz z dzieckiem na bieżąco można obserwować proces twórczy: Marcin dodaje kolejne postaci, wprowadza zmiany, wiele z nich podpowiada mu Natalka i modyfikacje te mają swoje odzwierciedlenie w fabule. Integralną częścią książki są wspaniałe ilustracje Joanny Sedlaczek. Pomyślane zostały one w ten sposób, że przypominają kartki papieru, na których rysuje Marcin i są wiernym odzwierciedleniem tego, co zostało zapisane w tekście.
A co z samą zebrą? Czy zaakceptuje fakt, że z racji bycia zebrą jest w paski? Czy też będzie upierać się przy tym, że wolałaby być w kwiatki, wszak w lesie Marcina zdarzyć może się wszystko? Na te pytania najlepiej poszukać odpowiedzi razem z dzieckiem w książce. Z pewnością też pojawią się nowe, bowiem opowieść ta skłania do stawiania pytań, na które niekoniecznie łatwo udzielić wyjaśnienia.
Ilustracje: Joanna Sedlaczek
Wydawnictwo: Arkady
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 28
Wiek: 4+