Warto wiedzieć

#metoo – nie o nas, nie o naszych dzieciach?

#metoo – wiele moich znajomych wrzuciło ten hasztag na swoje Facebookowe ściany. W newsfeedzie wciąż przewijał się ten motyw, a towarzyszyły mu wypowiedzi moich bliższych i dalszych znajomych. Z jednej strony to smutne, że tyle kobiet doświadczyło molestowania seksualnego. Z drugiej: że może to przesada i po co tak się z tym obnosić.

Akcja rozpoczęła się w Stanach w związku z głośną w sprawą Harveya Weinsteina – producenta filmowego, który został oskarżony przez aktorki o molestowanie seksualne. W tej sprawie wypowiedziały się m.in. Gwyneth Paltrow, Angelina Jolie, Cara Delevingne i rzesza kobiet, które usłyszały od Weinsteina niemoralne propozycje.

Od kiedy informacja o sprawie Weinsteina pojawiła się w mediach, coraz więcej kobiet publikuje wpisy hashtagiem #metoo (polskie #jateż) i przyznaje otwarcie, że doświadczyło molestowania seksualnego. Skala pokazuje ilu z nas to dotknęło.

 

#metoo. Ja też. Miałam 16 lat i jechałam autobusem. Obok mnie usiadł on. Był starszy i sapał. Kiedy położył mi rękę na kolanie nie potrafiłam się ruszyć, nie potrafiłam krzyknąć, ani nawet nic powiedzieć. Znieruchomiałam, chyba na moment, może kilkanaście sekund, ale to było jak wieczność. Przygniótł mnie do ściany i nie chciał się przesunąć, więc żeby go wyminąć powiedziałam „Przepraszam”. Powinnam była krzyczeć, powinnam była dać mu w twarz, ale nie potrafiłam. Był starszy, a starszych trzeba szanować i być grzeczną, tak mnie uczono, do tego kulturalne dziewczyny nie krzyczą w środkach komunikacji publicznej. Nikomu o tym nie powiedziałam. Bo w sumie to nic się nie stało.

 

Opublikowaliśmy artykuł o tym, jak ważny jest szacunek do cielesności dziecka od pierwszych chwil jego życia i jak gesty, które wydają się błahe wpływają na późniejsze poczucie autonomii. To czy zmuszamy nasze dziecko do całowania cioci wiąże się z tym, czy za kilkanaście lat będzie potrafiło odmówić, kiedy ktoś będzie naciskał na seks. Ale nie chodzi tylko o seks, tylko o te różne „małe” zdarzenia, które powodują ogromne poczucie winy i niejasne poczucie wstydu.

Ja z jednej strony widzę skalę problemu molestowania, ale jest jeszcze druga strona medalu. Z jednej strony są ci wszyscy którzy molestują, wykorzystują swoją pozycję, robią coś wbrew woli dziewczyn. A chodzi właśnie o te dziewczyny: o nas, nasze siostry, przyjaciółki i znajome. Nie potrafimy krzyczeć, nie potrafimy się bronić i myślimy, że to może była nasz wina.

 

Przypomina mi się książka Grzeczna Gro Dahle i Sveina Nyhusa – Lusia, jej główna bohaterka, jest tak grzeczna, że pewnego dnia znika. To o nas.

Nie mam córki, tylko syna, ale nie chcę, żeby moje dziecko było grzeczne. Chcę, żeby potrafiło się bronić i powiedzieć, gdy coś mu się nie będzie podobać. Jeśli będę mieć córkę, to nauczę ją, że nie musi się godzić, jeśli nie ma na coś ochoty. Że nie musi być miła i może odmawiać. I nie musi przytulać cioci i siadać na kolanach wujka. Nie chcę, żeby kiedyś #metoo dotyczyło też jej. 

Autor Pisze o rodzicielstwie bliskości, życiu w przyjaźni z dzieckiem i ze sobą. Dużo czyta (skończyła polonistykę, nie skończyła filozofii. I kilku innych rzeczy też.) Żona Bartka, mama Kociełły.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję