Podróż z dzieckiem, która upłynie dobrze

Środek wakacji to też początek wielu urlopów. Więc jeśli jeszcze nie ruszyliście w trasę, to mam dla was kilka zabaw, które pomogą odciągnąć uwagę najmłodszych od kolejnych kilometrów do przebycia, a do tego pomogą się rozwijać dzieciom. Można powiedzieć, że to zabawy w duchu Montessori, więc jeśli chcecie połączyć przyjemne z pożytecznym i nie wysłuchiwać co kilka minut klasyka podróży (daleko jeeeeeeszczeeeeee?), te zabawy mogą pomóc.

Niezależnie od tego, czy jedziecie na wakacje pociągiem czy samochodem, zawsze pojawia się kłopot tego, kiedy będziecie na miejscu. Dzieci się niecierpliwą, są zmęczone. Chciałyby już być na miejscu i zacząć wakacje. Wy pewnie też, a każde „daleko jeszcze” co kilka minut potrafi zirytować nawet najspokojniejszych. Do tego ten motyw pojawia się chyba w każdej reklamie skierowanej do rodziców w sezonie wakacyjnym. Da się temu zaradzić i to wcale nie „złotymi środkami” z reklam.

 

Droga na wakacje jest pełna niezwykle ciekawych rzeczy, których na co dzień dzieci nie widzą. Jeśli jedziecie samochodem, to dobrym pomysłem jest zwracanie uwagi dzieci na znaki drogowe. Dla wielu z nich oznaczenia na trasie są ciekawe, a do tego mają niezwykłą gamę kolorystyczną.

Zielono-białe tablice na drogach szybkiego ruchu, niebiesko-białe na autostradach. Prostokątne znaki z czarnymi kształtami budynków czy niebieskie kwadraty i prostokąty z białymi ikonami. Można o nich opowiadać ciekawie, a do tego uczyć dzieci kształtów, kolorów i symboli. Pomoże to rozwinąć najmłodszym wiele kompetencji – spostrzegawczość, wiedzę o kształtach obiektów czy wreszcie budować w nich wiedzę o bezpieczeństwie na drodze. Ta ostatnia wiedza jest istotna również dlatego, że dzieci będą zwracać dzięki niej uwagę na rzeczy pomijane, czyli na bezpieczeństwo na drodze i znaki. Do tego na trasie jest masa znaków pionowych i poziomych, więc ta różnorodność jest niesamowita. Takie zabawy wymagają jednak pewnej wiedzy rodziców, ale skoro chociaż jedno z was ma prawo jazdy (w końcu ktoś prowadzi), to nie powinno być z tym kłopotu.

 

Podobnie jest w przypadku podróży pociągiem. Na trasie jest mnóstwo ciekawych rzeczy, których dzieci nie widzą na co dzień. Do tego sam pociąg jest niezwykłym miejscem, w którym dzieci nie bywają aż tak często. Dlatego warto pochodzić po składzie, opowiadać o rzeczach w pociągu. Pokazać połączenia między wagonami, wytłumaczyć jak działają chociażby drzwi przesuwne. To na pewno zainteresuje maluchy, które chcą poznawać świat, a pociąg jest świetnym miejscem, żeby tę wiedzę poszerzyć. I rozbudzić ciekawość świata jeszcze przed przyjazdem na miejsce, które będzie bogate w ciekawe rzeczy.

A gdy lecicie samolotem – tych rzeczy jest jeszcze więcej. Pierwszemu świadomemu lotowi dziecka zawsze towarzyszy sporo emocji, więc warto zachować spokój, nawet jeśli sami trochę się boicie latać. Spokój to zawsze bardzo dobra rzecz. Za to widok chmur od góry czy pokazanie dzieciom rzeczy takich jak perspektywa powietrzna czy w ogóle perspektywa (miasta są takie małe!), to świetna okazja do pokazania nowych rzeczy.

 

Podczas podróży mijacie wiele rzeczy. Domy, rozjazdy, lasy, pastwiska – tego jest bardzo dużo, a każda z tych rzeczy to nowy rzeczownik, którego dzieci mogą jeszcze nie znać. To świetna okazja żeby przyjrzeć się temu, co pojawia się za oknem. Zwłaszcza że wnętrze samochodu jest pewnie znane dzieciom. Za to rzeczy za oknem mogą być niezwykle ciekawe. Do tego po drodze dzieci mogą zobaczyć wiele rzeczy znanych z kart książeczek dla dzieci. Betoniarki, walce drogowe, krowy, ptaki – jest tego pełno.

W pociągu jest bardzo podobnie. Do tego możecie podczas podróży wytłumaczyć dzieciom jak porusza się pociąg. A może podejdziecie na koniec składu i popatrzycie, jak tory uciekają w tył? Ponadto każda stacja kolejowa to świetne miejsce do obserwacji. Przewijają się na nich ludzie, jest dużo nowych rzeczy do obserwowania zza szyby. Zwłaszcza że każdy dworzec jest nieco inny, a wszystko co inne, jest dla dzieci nowe. Warto to wykorzystać i rozbudzać ciekawość.

Nazywanie tych wszystkich rzeczy to dobra inwestycja w rozwój mowy i kompetencji poznawczych najmłodszych. Poznając nowe obiekty nie tylko zabłysną, gdy będą opowiadać w szkole czy przedszkolu o tym, co było na wakacjach, ale przede wszystkim nauczą się nowych rzeczy. Innymi słowy: podróże kształcą, i to na każdym etapie. Wykorzystajcie to.

 

Kolejnym elementem rozwoju są gry słowne, które świetnie sprawdzają się podczas podróży. Skojarzenia, „słowo na ostatnią literę” czy „co widzisz” to tylko początek zabawy, która angażuje wszystkich w samochodzie czy pociągu.

Do tego dochodzi czytanie książeczek, opowiadanie o tym, co będzie na miejscu (to idealne rozwiązanie zwłaszcza gdy macie jakiś w miarę konkretny plan na wakacje) lub po prostu śpiewanie piosenek lub słuchanie audiobooków. Tych możliwości jest bardzo wiele i każda z nich nie tylko uprzyjemni wspólną podróż na wakacje, ale też pomoże spędzić ją lepiej i o wiele spokojniej.

Autor Pisze o rodzicielstwie bliskości, życiu w przyjaźni z dzieckiem i ze sobą. Dużo czyta (skończyła polonistykę, nie skończyła filozofii. I kilku innych rzeczy też.) Żona Bartka, mama Kociełły.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję