Tablica manipulacyjna dla każdego (dziecka)

Co jakiś czas na różnych forach o rodzicielstwie bliskości i tematach pobliskich pojawia się magiczne hasło: tablica manipulacyjna. Pewnie się domyślasz, że chodzi o taką tablicę, która pozwala na manipulowanie ;). Ale właśnie – czym? I po co? W gruncie rzeczy – kilkoma rzeczami.

 

Manipulacje są potrzebne

Zwłaszcza manualne i zwłaszcza dla dzieci. Jest coś takiego, co nazywa się motoryka mała. To zestaw umiejętności, które rozwija dziecko, a które najprościej można określić jako „takie drobne manipulacje dłońmi i palcami”. Tak ogólnie, ale rozumiecie, o co chodzi.

Pewnie zauważyliście, że dzieci często bawią się rzeczami nie do zabawy. Zwłaszcza te małe. Kociełło ukochał stary przedłużacz USB i wszystkie małe pudełeczka. O spinaczach nie wspominając. I w pewnym momencie trzeba było zrobić krok dalej i pomóc mu rozwijać koordynację na linii ręka-oko i ogólną sprawność manualną. A to bardzo ważne dla każdego rodzica.

Dlaczego tablica manipulacyjna?

Jest bardzo dużo zabawek, które – podobno lub faktycznie – rozwijają niektóre umiejętności u dzieci. Zwłaszcza manualne. Są przeróżne zabawki sensoryczne, edukacyjne i tak dalej. Ale pewnie każdy z Was zauważył w pewnym momencie, że gdy przynosicie do domu nową zabawkę, to szybciej maluch zainteresuje się pudełkiem niż nowym prezentem. Trochę to smutne, ale tak często jest.

Zabawki czasem dzieciom kojarzą się z tym, co już znają, ale pudełko… Pudełko jest ciekawsze. Można do niego coś włożyć, można je włożyć na głowę, a nawet do niego wejść (Kociełło był przeszczęśliwy gdy wsadzaliśmy go do sporego pudła na książki i bawił się w nim radośnie, chociaż ledwo się mieścił). A zabawka to zabawka. Za to pudełko jest o wiele bardziej ciekawe ;). Dobrze pomyśleć o jakimś „większym odpowiedniku” pudełka!

To co zakazane jest najlepsze!

Do tego rzeczy, których my – rodzice – nie uznajemy za zabawki, są naprawdę ciekawe dla dzieci! Pokrętła w pralce – jakie to ciekawe! Klucze? Pendrive wystający z komputera? A może kabel od ładowarki lub… cokolwiek (drewniana łyżka kuchenna)? To wszystko doskonale nadaje się do zabawy!

Do tego w pewnym momencie maluchy zaczynają interesować się drzwiami i eksplorować swoją sprawczość. Wtedy dopiero zaczyna się dziać! Machanie drzwiami, zrzucanie rzeczy… Wszystko. Do tego jest spora szansa na to, że dostaniemy zawału patrząc, jak nasze dziecko macha drzwiami i zaraz sobie przyłoży nimi w głowę. Najlepiej by było żeby kable zostały w swoim miejscu, i nic nie spadło na ciekawego świata malucha.

Tablica manipulacyjna może to załatwić. W bezpiecznych warunkach.

Bezpieczeństwo i Higiena Pracy (czyli behape)

Tak, BHP. Bo to o bezpieczeństwo chodzi. Nasze dzieci mogą rozwijać dzięki nim swoją pasję poznawania świata. I to w bezpiecznych warunkach. Przesuwanie zasuwek czy otwieranie i zamykanie małych drzwiczek jest z pewnością bezpieczniejsze niż korzystanie z ich dużych odpowiedników. Dobrze przygotowana tablica manipulacyjna to przede wszystkim bezpieczna tablica.

Dlatego warto poszukać informacji o nich lub rozejrzeć się za gotową tablicą. Jest ich trochę do kupienia w internecie i przygotowują je najczęściej osoby, które mają o tym jakieś pojęcie. WAŻNE: sama tablica powinna być przytwierdzona do czegoś stabilnego, żeby nie zwaliła się na bawiącego się malucha. Nie dajcie sobie wmówić, że „bezpieczne nóżki, które stabilizują tablicę” to dokładnie tyle, ile trzeba. Przecież jeśli chcemy stworzyć dziecku bezpieczne warunki do rozwijającej zabawy, to dobrze by było, żeby faktycznie było bezpiecznie. Czasem wystarczą dwie trytytki. Serio.

Ale co mamy na tablicy?

Sporo rzeczy. Zazwyczaj sugeruje się rzeczy typu:

- koraliki, które można przesuwać,

- rzepy,

- kalkulatory,

- kółka (rozmaite),

- zasuwki,

- łańcuch do drzwi,

- dzwonki rowerowe różnego rodzaju,

- rzeczy, które „coś robą” (dzwonek bezprzewodowy do drzwi, chociaż to dla tych odważnych),

- małe drzwiczki,

- rzeczy, które dziecko może przesuwać, przekładać i tak dalej.

Lista jest bardzo długa. Generalnie wszystko, co interesuje malucha ;). Na pewno znajdziecie coś dla siebie. Fajnie jest, gdy te rzeczy są przytwierdzone w miarę na stałe do tablicy. Chociaż wkręty nie zawsze wyglądają najpiękniej, to zazwyczaj trzymają mocno – trzeba o tym pamiętać. W końcu maluchy często mają silne dłonie, ale za to kiepsko jeszcze trzymają pion. Kociełło zawisł niezliczoną ilość razy na czymś, bo nagle stracił równowagę, ale twardo trzymał się tego, co złapał. Dlatego nie bawiłem się w klejenie rzeczy do tablicy, ale po prostu wziąłem wkrętarkę i wszystko potraktowałem wkrętami.

I jak wybrać tablicę?

Przede wszystkim – patrzcie na to, co interesuje Wasze dzieci. Oczywiście, taka tablica powinna rozwijać ich zdolności manualne, ale… co z tego, że będzie miała idealny zestaw akcesoriów do manipulowania, skoro maluch podejdzie, pomacha łapkami i pójdzie dalej? Większość sklepów ma kilka „wersji” tablic manualnych i często poza ceną różnią się też zestawem akcesoriów.

Czasem odnoszę wrażenie, że o tablicach manipulacyjnych pisze się na zasadzie „must have rodzica”. Bo rozwijają zdolności manualne i trochę innych rzeczy. Ale co z tego, skoro dziecko może nie być po prostu nią zainteresowane? I wróci do swoich ulubionych paczek chusteczek, które może opróżniać bez końca (lub raczej – do końca) czy innych pasków toreb. Skoro taka tablica może bawić, to czemu nie? Podpatrujcie, pomyślcie, pokombinujcie. Albo zróbcie sami :). Wbrew pozorom – to nie takie trudne :).

 

Autor http://kurierliteracki.blogspot.com/ Mąż Asi, ojciec Kociełła. Czasem coś pisuje o literaturze.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję