Warto wiedzieć

Ania i Miś Maurycy idą do nowego przedszkola - bajki terapeutyczne

Bajkoterapia, to wspaniały sposób na lęki, obawy, trudne sytuacje, a także różne inne, nietypowe i trudne zachowania. Bajki terapeutyczne stanowią wspaniały punkt wyjścia do rozwiązania ciężkich sytuacji. Sami spróbujcie - dzisiaj o pójściu do nowego przedszkola!

 

Ania ma pięć lat, mieszka z mamą, tatą, małym braciszkiem Piotrusiem i psem Pimpkiem całkiem niedaleko nas, blisko przedszkola „Pod Stokrotką”, w którym już od kilku lat miło spędza każdy dzień ze swoimi przyjaciółkami. Przedszkole to zaraz po domu rodzinnym ulubione miejsce Ani. Bo jak tu nie lubić przedszkola? Jest tu przecież Zosia, z którą Ania ma mnóstwo dziewczyńskich sekretów, Julka, z którą najfajniej gra się w klasy i bawi w kąciku fryzjerskim, Franek…no Franek czasami ciąga za warkocze, ale to nawet śmieszne, bo zaraz potem daje buziaka i mówi, że chciał tylko, żeby Ania się z nim pobawiła. W przedszkolu jest też Basia, której Ania codziennie pomaga rozwiązywać zadania, bo Ania bardzo lubi pomagać innym dzieciom, Stasia z młodszej grupy uczy wiązać sznurowadła, on za to przynosi jej pyszne cukierki, zjadają je w szatni, w tajemnicy przed Panią Gabrysią. No właśnie, pani Gabrysia to wychowawczyni Ani, jest zawsze uśmiechnięta i można jej wszystko powiedzieć. Przytuli kiedy ktoś wstał lewą nogą, da buziaka, kiedy Jurek płacze do mamy, pocieszy, kiedy znikąd przychodzi dziwny smutek, dotrzyma obietnicy i uczy dzieci tylu ciekawych rzeczy. W ogóle wszystko w przedszkolu jest fajne- dzieci, panie, zabawki, gry, wycieczki, przedstawienia, co tu dużo mówić, w przedszkolu jest fajnie jak z mamą i tatą, dlatego Ania tak chętnie chodzi tam każdego dnia. Zapomniałabym o najważniejszym, Ania nie chodzi do przedszkola całkiem sama. W każdą niedzielę pakuje mały plecaczek Misia Maurycego, wkłada do niego skarpetki swojego brata Piotrusia, smoczek, słoiczek po miodku i butelkę z mlekiem. To taki bagaż Maurycego na cały tydzień w przedszkolu. Tak, tak, odkąd pamiętam Ania zawsze chodziła do przedszkola z Misiem Maurycym. Pani Gabrysia przygotowała mu nawet specjalne miejsce na półce, takie miejsce tylko dla Maurycego, chyba było mu bardzo miło, że miał swój własny kącik w przedszkolu „Pod Stokrotką”.

Pewnego dnia przez przypadek Ania usłyszała rozmowę mamy i taty, chyba myśleli, że Ania już dawno śpi. Rozmawiali o jakimś niezwykłym miejscu, do którego chcą  zaprowadzić Anię, w którym dzieci są bardzo szczęśliwe, codziennie chodzą na wycieczki do lasu, i w ogóle mama nie mogła się nadziwić, jak tam jest fajnie i miło.

- No dobrze, pomyślała Ania i nawet się ucieszyła na taką niezwykłą wycieczkę. Ale zaniepokoiły ją słowa taty, który oznajmił, że muszą szybko zmienić przedszkole.

- Zmienić przedszkole? Pomyślała Ania. Ale co tu w nim zmieniać, skoro jest tak fajnie. No może jakieś nowe zabawki i książki, albo więcej czasu na zabawę. Czemu nie, mogą spróbować. Ania podekscytowana, ale trochę zaniepokojona wróciła do łóżka.

Kilka dni później mama i tata postanowili porozmawiać z córeczką. Usiedli przy jej łóżku, a mama powiedziała:

- Kochanie, musimy zmienić przedszkole.

Ania uśmiechnęła się i powiedziała, że coś już o tym słyszała, i zaczęła wymieniać, co chciałaby zmienić w przedszkolu „Pod Stokrotką”, chociaż tak naprawdę to nawet bez zmian było jej tam dobrze.

Rodzice wytłumaczyli dziewczynce, że to będą inne zmiany i niestety będą musieli pożegnać się z przedszkolem „Pod Stokrotką”.

Ania posmutniała…Ale moje koleżanki, Pani Gabrysia, ukochane lalki, czy oni wszyscy też pójdą ze mną do nowego przedszkola?

Mama przytuliła córeczkę i wytłumaczyła jej, że niestety mają teraz dużo mniej pieniążków i nie stać ich na przedszkole „Pod Stokrotką”. Znaleźli za to miejsce, do którego chcą zabrać Anię, bo bardzo im się podoba i jeśli spodoba się również Ani, to będzie mogła do niego chodzić i tam bawić się z innymi dziećmi.

Ania nie chciała zmieniać przedszkola, „Pod Stokrotką” miała przyjaciółki, ukochaną Panią i w ogóle po co te zmiany, ale rozumiała też, że mama i tata nie mają pieniążków. Mama miała jednak dla Ani niespodziankę, okazało się, że w nowym przedszkolu jest już przygotowana specjalnie dla niej różowa szafeczka z poziomką na znaczku i miejsce dla Maurycego.

- Ojej mamusiu, mogę zabrać ze sobą Maurycego? To wspaniale! Ale to nie był koniec niespodzianek, okazało się, że do nowego przedszkola, tego samego, idzie też Zosia.

Z przyjaciółką i ukochanym misiem zawsze raźniej i mimo że dziewczynki wiedziały, że będą tęsknić za starym przedszkolem, to było im raźniej, bo były razem.

W nowym przedszkolu na początku było trochę dziwnie- nowe dzieci, panie, nowe kąty, zabawki. Ale tak samo kolorowo i przyjemnie jak  „Pod Stokrotką”. Nawet nowa Pani Krysia była prawie tak samo sympatyczna jak Pani Gabrysia. A po południu albo w weekendy Ania spotyka się na placu zabaw ze starymi koleżankami, teraz ma dużo więcej koleżanek i kolegów bo ma dwa przedszkola- stare i nowe. Czasami Pani Gabrysia pisze do mamy, co tam słychać u Ani, kiedyś nawet do niej zadzwoniła, z życzeniami na urodziny. Ani było bardzo miło, to przecież jej ukochana Pani, teraz ma dwie - Panią Gabrysię i Panią Krysię, a przyjaciółek  dwa razy tyle co „Pod Stokrotką”, bo przecież ma dwa przedszkola. I przede wszystkim Zosia i Maurycy, bez nich nie byłoby tak samo. :)

 

Autor Pedagog przedszkolny i wczesnoszkolny. Realizacja dziecięcych marzeń doprowadziła ją do ukończenia pedagogiki specjalnej, ogólnej oraz przedszkolnej i wczesnoszkolnej z elementami terapii pedagogicznej. Uwielbia organizować maluchom czas, rozwijać ich zainteresowania i zdolności, tak by dodały im skrzydeł w dorosłym życiu.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję