Małe dziecko

Klaps jest przemocą

Dla niektórych rodziców klapsy to jedno z wielu narzędzi wychowawczych. O to, jakie niosą skutki dla psychiki dziecka zapytaliśmy psychologa - Renatę Bieniek-Pocielej.

[Asia Śmieszek – Tatento.pl] Czy klaps to przemoc? Podobno „klaps to nie bicie”…

[Renata Bieniek-Pocielej] Pewnie niemal każdy dorosły zna, na pewno dla wielu brzmi znajomo, bo ta powieść została przetworzona na wiele różnych sposobów przez twórców, Podróże Guliwera. W jednej z przygód Guliwer zostaje uwięziony przez olbrzyma, który sprawia, że ten odczuwa dużo lęku i bezradności. Gdy myślę o klapsie właśnie Guliwer przychodzi mi jako metafora sytuacji gdy klaps zostaje wymierzony przez dużego silnego człowieka, małemu słabszemu człowiekowi. Myślę o bólu, rozpaczy i bezsilności, które można poczuć jako ofiara. I tutaj pojawia się słowo „przemoc”, ofiara przemocy. Klaps, taki incydentalny, codzienny, nie kojarzy się z masywną przemocą, przekraczaniem granic, ale codzienny, akceptowany kulturowo, obecny od wieków, naturalny, przynależny rodzicowi pomocnik w codziennym pokazywaniu co jest dobre, a co złe, a tak naprawdę co jest akceptowane przez rodzica, świat dorosłych i społeczeństwo. A jest przemocą fizyczną i emocjonalną.

A przecież jako dorośli często znajdujemy się w sytuacjach, gdy zrobiliśmy coś niezgodnie z oczekiwaniami innych osób, choćby w pracy, coś poszło nie tak. Gdy spotykamy się z przemocą emocjonalną, umniejszaniem naszej wartości, podważaniem naszych kompetencji, np. przez przełożonego, co czujemy? Szef nie wymierza klapsa pracownikowi, który niewłaściwie wykonał swoją pracę. Dodatkowo nie dla każdego, szef jest ważnym człowiekiem w życiu, więc powinniśmy sobie łatwiej poradzić sobie z dawką negatywnych informacji o swojej pracy. A gdy jeszcze do tego dodał uderzenie? Jak byśmy się poczuli?

Ale nie jest to możliwe, wiemy z własnego doświadczenia, że raczej bije się słabszych, a przecież nasze dzieci są tymi słabszymi gdy dostają klapsa. Nie bez powodu, przestają rodzice dawać klapsy starszym dzieciom, a nastolatka nikt nie będzie chciał ukarać klapsem. W przypadku klapsa mamy do czynienia z sytuacją, gdy mama czy tato, czyli jedna z najważniejszych osób na świecie, a w pewnym wieku najważniejsze, dając klapsa powoduje, że dziecko czuje bezsilność, złość, smutek, bezradność. To taki znak dla dziecka, że inni też będą mogli uderzyć, gdy nie zostaną spełnione ich oczekiwania. Klaps to bezradność rodzicielska, komunikat, że radzę w swojej roli rodzica stosując przemoc, czyli wymierzając własnemu dziecku uderzenie.

Badania naukowe pokazują, że istnieje wiele konsekwencji psychicznych dawania klapsów. Dlaczego w takim razie wciąż jest tyle osób, które wierzą w ich zbawienną moc wychowawczą?

Być może dla zwolenników rzeczywiście jest to moc zbawienna, bo pomaga utrzymać kontrolę i posłuszeństwo. Jako dorośli jesteśmy do klapsa przyzwyczajeni, często mamy własne doświadczenia, obserwujemy innych, którzy też mieli takie doświadczenia i utwierdzamy się w przekonaniu, że klaps to nic takiego, przecież mamy swoje osiągnięcia, radzimy sobie w życiu, więc o co chodzi. W przekazie kulturowym, który płynie od wieków, dziecko było traktowane jako własność rodzica, można było zrobić z nim wszystko, łącznie ze skazaniem go na śmierć, i nie mówię tylko o starożytnej Sparcie. Oddzielne łóżeczka dla małych dzieci w średniowieczu były wprowadzane przepisami prawa, bo często dzieci były świadomie przez rodziców duszone podczas snu we wspólnym łóżku. W literaturze jest wiele przykładów karania dzieci za nieposłuszeństwo, więc klaps jest oczywistym narzędziem, które rodzic ma pod ręką do wykorzystania.

Badanie przeprowadzone przez TNS Polska na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka (2013) pokazało, że 60 proc. ankietowanych dorosłych akceptuje klapsa jako metodę wychowawczą, a ponad 70 proc. Polaków nie ma pojęcia, że nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z 10 czerwca 2010 roku wprowadziła nowy zapis w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, czyli artykuł 961. Mówi on, że osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim, zakazuje się stosowania kar cielesnych. Zaś artykuł 217 kodeksu karnego mówi „kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Pamiętajmy, że rodzice kulturowo mieli prawo karać dzieci w celach wychowawczych, oczywiście w ostateczności i w odpowiedzi na przewinienie dziecka. I wielu nadal tak to rozumie, choć należy pamiętać też o tych, którzy tego nie robią.

Czego uczy się dziecko, które dostaje „w pupę”?

Przemoc  wpływa w różny sposób na rozwój dziecka, konsekwencje są natury emocjonalnej, poznawczej czy moralnej. Trudno jest też ocenić jednoznacznie wpływ klapsa, bo każde dziecko jest inne, ma inny temperament, wzrasta w innym otoczeniu, może otrzymywać lub być pozbawionym wsparcia od osób dorosłych. Klaps ma uczyć przede wszystkim posłuszeństwa dorosłym, bez względu co stoi za złamaniem prośby, polecenia czy obowiązującej w domu zasady. Można się nauczyć, że nie należy pokazywać swoich potrzeb, walczyć o swoje zdanie, a jak się ma kłopot ze zrozumieniem, to jest się winnym. I takie przekonania niesie się ze sobą, mają wpływ na samoocenę i późniejsze postrzeganie siebie, innych ludzi i otaczającego świata, np. kiedy i jak można ufać bliskim, albo czy w ogóle.

Dlaczego w ogóle uważamy, że klaps to rozwiązanie?

Klaps jest szybki, łatwy i dostępny, i niesie ze sobą przyzwolenie dla dorosłego, że dobrze robi, że ma do tego prawo. W dodatku szybko powoduje przerwanie zachowania niepożądanego, czyli to, na czym dorosłemu w tym momencie zależy najbardziej. Warto zapytać siebie, jeśli stosujemy klapsa, dlaczego stosujemy takie rozwiązanie.

„Przecież to go nie boli, nic się nie dzieje”, „zaraz nie będzie pamiętać…”, „Przecież to tak dla zasady, lekki klaps” – czy takie argumenty zwolenników klapsów są prawdziwe? Czy to, że dziecko się śmieje i szybko zachowuje tak, jakby nic się nie wydarzyło świadczy o tym, że nic się nie stało i nie było to dla niego istotne, a tym bardziej krzywdzące?

Jesteśmy różni od momentu kiedy zaczyna się pierwszy podział komórki, a potem będąc na świecie uczymy się obserwując ważnych dorosłych, czyli rodziców i resztę świata. Oznacza to, że dziecięca reakcja na klapsa zależy od jego temperamentu i wychowania, a doświadczenie dziecka podpowiada mu jak należy zareagować, i robi to najlepiej jak umie w danym momencie. Może się śmiać, co może wzbudzać złość rodzica, bo oczekujemy skruchy i powrotu do zachowania pożądanego, ale ta reakcja nie zmienia faktu, że właśnie doświadczył przemocy, a dziecko w ten sposób radzi sobie w tej sytuacji.

Są też osoby, które deklarują, że „dostawały w tyłek od rodziców i wyszły na ludzi…”

Tak, są takie osoby. Nawet będąc osobami dorosłymi, trudno przyznać, że nasi rodzice zrobili coś nie tak, jesteśmy wobec nich lojalni i nie kwestionujemy ich wyborów. Często oni też doświadczali klapsów, wspomnienia o „ciężkiej ręce dziadka” są obecne w wielu domach. Jednocześnie mamy swoje osiągnięcia, więc bagatelizujemy doświadczenie klapsa, stąd tak powszechne „przecież to nic takiego, tylko mi pomogło”. Wypieramy złe doświadczenia, nie chcemy ich pamiętać.

Są też dorośli wspominający upokorzenia, których doznawali w dzieciństwie. Czy taki „niewinny” klaps może zaważyć na czyimś dobrostanie psychicznym?

To zawsze indywidualna reakcja, znaczenie ma też co kryje się pod „niewinnym klapsem”, jakie okoliczności mu towarzyszą, częstotliwość, reakcja rodzica.

Jest takie skojarzenie, że przemoc stosuje się tylko w rodzinach patologicznych, że nie ma jej w tzw. dobrych domach? Co o tym sądzisz?

Przemoc jest demokratyczna, niezwykle. Jest obecna niezależnie od wykształcenia, rodziny pochodzenia, wartości, czy zasad. Pojawia się z przyzwyczajenia albo jest uznana za konieczność, aby dziecko nauczyło się zasad. Niestety przemoc może pojawić się w każdym domu i każdej rodzinie.

Czy pracowałaś z dziećmi, które doświadczały przemocy? Jak to na nie wpłynęło?

To dla dzieci zawsze niezwykle trudne doświadczenie, na które reagują różnie – zamykają się, odsuwają od innych, albo same są agresywne, radząc sobie w ten sposób z trudnościami. Ich ufność w dobre postępowanie dorosłych została nadszarpnięta, nie jest im łatwo opowiedzieć o swoich doświadczeniach. No i bardzo kochają rodziców, co oznacza, że niezwykle trudno przestać być lojalnym wobec nich, stąd często obwiniają siebie, aby usprawiedliwić zachowanie mamy lub taty. Trudno uwierzyć, że dorosły, którego obowiązkiem jest dbanie o dobrostan własnego dziecka, może tak krzywdzić.

Co powinien zrobić rodzic, który dał klapsa, czuje się z tym źle, ale brakuje mu wiedzy, jak poradzić sobie ze swoimi emocjami i trudnymi zachowaniami dziecka?

Polecam warsztaty rodzicielskie, jest bogata oferta dostępna na rynku. Można się dowiedzieć jak stawiać granice, których dzieci potrzebują, aby czuć się bezpiecznie, jak ustalać zasady, a potem ich przestrzegać, jak być elastycznym, co robić w sytuacjach, kiedy wydaje się, że wyczerpaliśmy wszystkie nasze umiejętności, a nie chcemy więcej sięgać po klapsa. Można uzyskać odpowiedzi na wiele pytań i wątpliwości, a obecność innych rodziców mających podobne kłopoty, pozwala poczuć się częścią społeczności rodziców szukających dobrych rozwiązań, dobrych zarówno dla dziecka jak i rodzica.

A jak możemy zareagować, kiedy widzimy, że np. na placu zabaw ktoś karze w ten sposób swoje dziecko?

Gdy jesteśmy w takiej sytuacji, można podejść i zapytać, czy możemy pomóc, spokojnie i z uśmiechem, mówiąc, że widzimy, że jest trudna sytuacja i rozumiemy, że jest jakiś kłopot. Zwykle to pomaga, nie chodzi o to, aby wdawać się w awanturę, ale pomóc rodzicowi opanować emocje. To ważne doświadczenie również dla dziecka, gdy widzi, że są dorośli, którzy nie akceptują rozwiązań siłowych i odważnie potrafią to wyrazić wobec ich rodzica. Dbajmy też o bezpieczeństwo swoje i swojego dziecka, jeśli ocenimy, że nie potrafimy pomóc, warto wezwać policję z prośbą o interwencję.

Czy da się rozpoznać, że w jakimś domu jest przemoc? Kiedy w mediach nagłaśnia się sprawę skrzywdzenia jakiegoś dziecka, w programach interwencyjnych pojawiają się też wypowiedzi sąsiadów, którzy często mówią, że nic nie słyszeli, że to była normalna rodzina… Z drugiej strony, moje dziecko często płacze ze złości, smutku lub żalu tak rozpaczliwie… Przechodzi nam przez myśl, że ktoś może pomyśleć, że robimy mu krzywdę…

To niekiedy trudne do rozróżnienia, jeśli jednak odczuwamy niepokój, można zapukać i zapytać, czy jest coś, w czym mogliśmy pomóc, często słyszymy płacz dziecka i to nas niepokoi. Czasem taka pomoc jest potrzebna, tylko trudno rodzicowi o nią prosić, często nieznajomych sąsiadów. Jeśli nie możemy, czy nie chcemy tego zrobić, to zgłośmy nasze obawy policji lub opiece społecznej, bo pomoc dziecku, które jest ofiara przemocy jest niezwykle ważna, bo to doświadczenie wpływa na jego rozwój psychiczny, a często i fizyczny. Pamiętajmy, że oprócz moralnego, to też obywatelski obowiązek. Myślę, że najważniejsze jest dobro dziecka, może się zdarzyć, że się pomyliliśmy, ale rodzice, którzy nie krzywdzą swojego dziecka, poradzą sobie z takim pytaniem, pytanie, co oznacza dla krzywdzonego dziecka brak reakcji ze strony sąsiadów…

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Autor psycholog, doktorantka w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, gdzie od kilku lat pracuje z dziećmi i młodzieżą. Pracuje także z dorosłymi.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję