Warto wiedzieć

Jak uczyć dziecko obchodzenia się z pieniędzmi?

Październik jest uznawany za miesiąc oszczędzania. Dużo się w mediach mówi o konieczności planowania wydatków czy odkładania dodatkowych środków na nasze emerytury. Jednak niewiele dyskutuje się o kształceniu finansowym naszych dzieci.

 

 

Pieniądze nie spadają z nieba

 

Dziecko już od najmłodszych lat powinno być wdrażane w tajniki odpowiedzialnego obchodzenia się z pieniędzmi. Niestety, polski system edukacyjny nie ma im pod tym względem zbyt wiele do zaoferowania. Lekcje przedsiębiorczości czy wiedzy o społeczeństwie pojawiają się zwykle dopiero w liceum, czyli w wieku, w którym tak naprawdę młody człowiek powinien posiadać już pewną „finansową ogładę” – wszak jest tuż przed momentem wkroczenia w dorosłość.
W związku z tym ciężar przygotowania dzieci do racjonalnego posługiwania się pieniędzmi spoczywa w głównej mierze na nas – rodzicach. Dzieci powinny być uświadamiane, dlaczego pieniądze są w życiu ważne, że dzięki nim możemy zaspokoić swoje podstawowe potrzeby i zapewnić godny byt.

 


Nauka poprzez zabawę

 


Najmłodsze dzieci uczą się przede wszystkim poprzez obserwowanie i naśladowanie dorosłych. Jeśli więc chcemy im przekazać odpowiednie wzorce, sami musimy je na co dzień praktykować, dawać dzieciom przykład. Dlatego pod tym względem spełnianie każdej zachcianki dziecka nie jest dobrą praktyką, bo umacnia w dziecku przekonanie, że wszystko się mu należy. Takie postępowanie prowadzi do rozrzutności w dorosłym wieku. Trzeba dziecku spokojnie wytłumaczyć, że skoro otrzymało dwa dni wcześniej zabawkę, to teraz rodzice wstrzymają się z zakupem kolejnej i poczekają np. do następnego miesiąca, gdy otrzymają kolejną wypłatę.
Wiek przedszkolny to dobry moment, by uzmysłowić naszym pociechom, że rodzice otrzymują pieniądze w efekcie wykonywanej pracy, że każda praca ma swoją określoną wartość. W dalszej konsekwencji – że pieniądze służą po to, by nabywać różne dobra i usługi, a domowy budżet nie jest studnią bez dna. Dzieci chętnie nauczą się liczenia pieniędzy, jeśli połączymy tę czynność z zabawą, np. w warsztat samochodowy czy sklep z ubraniami. Możemy je także angażować we wspólne liczenie kosztów prądu, wody i innych rachunków.
Starsze dzieci w wieku szkolnym łatwo można zainteresować ekonomicznymi grami planszowymi. Na rynku znajdziemy m.in. takie gry, jak bardzo popularne Monopoly czy Eurobiznes. Sięgnąć można także po gry komputerowe. Istnieją symulacyjne gry ekonomiczne, w których gracz wygrywa, jeśli potrafi odpowiednio zarządzać powierzonym mu budżetem. Zwykle są to gry, w których wcielamy się w rolę budowniczego jakiegoś miasta (np. gry z serii SimCity) lub zarządzającego pewnym biznesem (seria Tycoon).

 

Nowy przyjaciel – świnka skarbonka

 

Wielu rodziców zmaga się z dylematem, czy dawać dzieciom kieszonkowe, kiedy to robić i jeśli już, to jakiego rzędu powinny być to kwoty.
Kieszonkowe na pewno warto dzieciom wręczać, nawet, jeśli nie rozpoczęły jeszcze nauki w szkole. Najmłodsi mogą dostawać symboliczne, kilkuzłotowe kwoty wypłacane w monetach, które wrzucać będą do skrzynki skarbonki. W ten sposób naturalnie rozwinie się u nich nawyk odkładania pewnej sumy „na później”.
Wraz z rozwojem dziecka zmieniać się będą jego potrzeby, toteż i kwota oszczędności powinna być odpowiednio zwiększana. Ważne, by w rozmowie z dzieckiem wspólnie określić, jakie sumy zaspokoją jego potrzeby – najlepiej rozpisać regularne wydatki na kartce (zakupy w sklepiku szkolnym, wyjścia ze znajomymi do kina, zakup ulubionego komiksu itp.). Warto też ustalić, czy będziemy wypłacać dziecku mniejsze pieniądze co tydzień, czy większe kwoty raz w miesiącu.
Kieszonkowe pozwala na stopniową naukę obchodzenia się z własnymi pieniędzmi. Pozwólmy dziecku uczyć się na błędach.  Jeśli spotka je porażka, np. całą kwotę kieszonkowego wyda już następnego dnia po jej otrzymaniu, a my będziemy konsekwentni i zgodnie z zawartą z nim umową, kolejną wypłatę damy dopiero w następnym miesiącu – nauczy się szanować pieniądze. Następnym razem zastanowi się kilkakrotnie, na co warto je wydać, jakie są jego priorytety i czy części otrzymanej sumy nie odłożyć, by za kilkanaście miesięcy kupić sobie samodzielnie coś droższego, np. rower.

 

Kieszonkowe to nie transakcja handlowa

 

Rodzice dzieci często warunkują wypłatę kieszonkowego w zależności od tego, czy dziecko posprząta swój pokój, odrobi lekcje lub dostanie w szkole dobry stopień. To błąd, ponieważ z jednej strony wprowadza dziecko w stan ciągłej niepewności i zagrożenia, czy tym razem będzie miało z czego pokryć comiesięczne wydatki, z drugiej uczy „transakcyjnej” postawy: zrobię coś tylko wtedy, gdy mi zapłacisz.
Tymczasem nauka i zdobywanie dobrych stopni powinny wynikać nie z ekonomicznego przymusu, ale z chęci dziecka do poznawania świata, z ciekawości. Podobnie rzecz wygląda w przypadku pomagania w sprzątaniu. Udział w pracach domowych powinien być naturalnym odruchem, wynikającym z poczucia przynależności do rodziny i współodpowiedzialności. Takich postaw nie nauczymy swojej pociechy, jeśli będziemy je nakłaniać do pewnych działań, „kupując” u niego pożądane zachowania.

Autor http://kobiecefinanse.pl/ Propagatorka idei edukacji finansowej, prowadzi blog , który, który jest poświęcony tematyce racjonalnego oszczędzania i zarządzania budżetem domowym. W 2014 r. znalazł się on w pierwszej 10 najlepszych blogów zgłoszonych do konkursu Money.pl na Ekonomiczny Blog Roku 2014.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję