Poczucie estetyki: co to jest?
Estetyka – pojęcie tak szerokie, że jemu samemu możemy poświęcić oddzielne rozważanie. Co jest estetyczne? Co nie jest? Czy możemy wiązać estetykę z gustem? Spróbujmy podejść do zagadnienia w sposób najprostszy. Z greckiego „aisthetikos” oznacza „dotyczący poznania zmysłowego” jak również „wrażliwy” i to drugie znaczenie, z punktu widzenia naszego tematu, jest istotniejsze.
„O gustach się nie dyskutuje”, jak mówi stare łacińskie przysłowie, ale oczywiste jest, że gusta można kształtować. To właśnie sposób w jaki nad nim pracujemy (lub nie) sprawia, że wyrabiamy w sobie poczucie piękna. Znajomość podstaw historii sztuki, jest moim zdaniem niezwykle istotna w życiu każdego człowieka, bez względu na podejmowaną profesję. Dlaczego? Już spieszę z tłumaczeniem. W życiu podejmujemy wiele decyzji bezpośrednio wiążących się z naszym poczuciem piękna: zaczynając od planowania wystroju mieszkania, a na doborze ubrań kończąc. Nie wspomnę już o profesjach zajmujących się wszystkimi przestrzeniami: biurowymi, edukacyjnymi, mieszkalnymi czy publicznymi. We wszystkich tych przypadkach, wypracowany zmysł estetyczny, a także choć minimalna znajomość historii sztuki, sprawiają, że wyrabiamy w sobie tzw. „poczucie smaku”, niezwykle istotne w podejmowanych przez nas decyzjach.
Dlaczego warto kształtować w dziecku wrażliwość na sztukę?
Wróćmy do estetyki rozumianej jako „wrażliwość”. Wrażliwość wobec sztuki, piękna, harmonii możemy wypracować w sobie, tylko poprzez obcowanie z dziełami. Do niedawna mocno pokutowało przekonanie, że edukacja estetyczna to wąski dział dla specjalistów i wyjątkowych miłośników. Dziś muzea i placówki edukacyjne, także przez takie działania jak nasze – na zajęciach „Sztuczek ze sztuką”, udowadniają, że estetyka i sztuka powinny być dostępne absolutnie dla wszystkich. Przedstawianie dzieciom dzieł sztuki i kultury europejskiej (i nie tylko) wypracowuje w nich od najmłodszych lat poczucie smaku, poprzez poznawanie prostych pojęć jak: piękno, brzydota, harmonia, chaos. Wydaje nam się często, że to zbyt abstrakcyjne dla dzieci. Nic bardziej mylnego! Moje doświadczenie edukatorskie w Muzeum Narodowym pokazuje jasno, że dzieci fantastycznie „czują” te sprawy.
Poznawanie sztuki procentuje w dorosłym życiu – sama do dziś pamiętam zachwycające lekcje w Muzeum Narodowym, w których jako dziecko brałam udział. Pamiętam przeglądanie z wypiekami na twarzy katalogu „Luwr”, znalezionego u moich dziadków – mimo, że jako dziecko nie rozumiałam jeszcze wszystkiego ze sztuki, którą widziałam, to wypracowywałam w sobie, ten gust, wiedziałam co mi się podoba, a co nie, „czułam” różnicę pomiędzy dziełami powstającym w różnych epokach. Dlatego, drodzy rodzice, warto inwestować w edukację artystyczną u dzieci, to naprawdę ma znaczenie w przyszłości!