Hortensja i cień
Autorkami książki są siostry: Natalia i Lauren O’Hara, które jako małe dziewczynki uwielbiały słuchać . Pierwsza z nich jest autorką tekstu, a druga – ilustracji.
Hortensja to imię głównej bohaterki, która jest przemiłą dziewczynką. Ilustracje i konwencja tekstu są iście baśniowe. No bo jest dziewczynka, która mieszka w lesie, przyjaźni się z dzikimi zwierzętami, jest miłą uczynną dziewczynką i… nie lubi swojego cienia. Czyli trochę stereotypowo, a trochę nie – co wygląda na to, że Hortensja ma problem z akceptacją swoich emocji i tego, że może czegoś nie lubić.
Książka jest wielopłaszczyznowa i wieloznaczna. To opowieść trochę o lękach, trochę o emocjach, a trochę o tym, że różnorodność jest wartością.
Sama przeczytałam ją z przyjemnością – chyba przede wszystkim na piękne ilustracje, ale również o treść. Historia na początku może wydawać się niespójna, ale nabiera głębi, kiedy czytamy ją po raz kolejny i kolejny… Bo po każdej kolejnej lekturze możemy odnaleźć kolejne znaczenia i nowe elementy ukkładanki, w zależności od tego co przeżywamy my i nasze dziecko. Nie jest to lektura terapeutyczna w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale może przydać się do oswajania emocji i wspólnych rozmów o dziecięcych lękach (i to nie tylko z tymi dziećmi, które boją się swojego cienia). Przecież Hortensje to kwiaty, które bardzo lubią cień. Podczas
Emocje są różne, wszyscy przeżywamy ich całą gamę. Nie ma tych lepszych i tych gorszych, więc dobrze jest dać sobie na nie zgodę. Trochę tak, jakby każdy miał swój cień.