Książka zawiera różne wierszyki, powiedzonka, przyśpiewki ludowe – ponieważ pan Pierdziołka wyprowadził się na wieś. I tu jest pies pogrzebany, bo niektóre wierszyki są fajne, a niektóre są być może śmieszne, ale mi jako rodzicowi świeżo upieczonej trzylatki byłoby nie w smak gdyby moja słodka córcia powtarzała takie wierszyki: zwłaszcza u babci na imieninach.
Poznałam dokończenie jednego z ulubionych powiedzonek mojego taty „ … idą sobie, po wsi idą, jeden z pałą , drugi z dzidą, a ten trzeci nago leci, reszta bajki nie dla dzieci…”. I generalnie spora część wierszyków jest w takim tonie. Do tego bardzo śmieszne i sugestywne obrazki, ilustrujące teksty.
Nie potrafię się jednoznacznie odnieść do tej publikacji. Pamiętam, że jako dziecku bardzo mi się podobały lekko obleśne wierszyki i piosenki, których uczyliśmy się od starszych kolegów i koleżanek na koloniach. Pamiętam oburzenie mojej babci, kiedy pochwaliłam się swoimi umiejętnościami. Z drugiej strony nie chciałabym, żeby moja córka je poznała (przynajmniej zbyt wcześnie.
Tak więc, nie jestem w stanie doradzić ani odradzić. Najlepiej przekonać się samemu.